Czas zastopować patoreklamy
Prezydent, premier, marszałek sejmu, RobertLewandowski, Iga Świątek, Orlen, Pekao – można mnożyć nazwiska i nazwy firm wykorzystywanychnielegalnie w reklamach fałszywych inwestycji zalewających internet. Kradzież na masową skalę kosztuje Polaków setki milionów złotych. Jak walczyć z patoreklamamii czy w ogóle się da?Reklamy fałszywych inwestycji to zmora internetu, a w szczególności mediów społecznościowych. Przestępcy wykorzystują w nich zdjęcia i deepfejkowe filmy z udziałem znanych osób, żeby uwiarygodnić oszustwoi namówić ludzi do kupowania nieistniejących aktywów. W 2024 r. NASK naliczył blisko 150 nazwisk polityków, biznesmenów, lekarzy, duchownych, dziennikarzy,sportowców i celebrytów, których wizerunekskradziono w celach przestępczych. Krótsza jest lista firm, których logo przestępcy posługują się równie chętnie. Są to głównie znane marki spółek skarbu państwa: Orlen, PKO BP, Pekao, Poczta Polska, ale też prywatnych marek, jak InPost, czy Tesla.W podcaście rozmawiam z Pawłem Orzechowskim,który w Orlenie zajmuje się m.in. walką z patoreklamami. Dość skutecznie. Jeszcze kilka miesięcy temu wystarczyło wpisać w Google frazę „inwestycje w Orlen” a wśród czterech linków sponsorowanych trzy prowadziły do stron zfałszywymi inwestycjami. Od dłuższego czasu ich nie ma – dzięki współpracy Google. Bez wsparcia gigantów internetowych zwalczanie reklam jest jak walka z wiatrakami. Tak jest na Facebooku, Instagramie, gdzie pseudoreklamy mnożą się jak króliki Rojtszwańca.Zapraszamy do wysyłuchania i obejrzenia rekamy, bo w wideokaście pokazujemy przykłady fejkowych reklam.