"A mnie to co się tam wydarzyło zupełnie już nie ruszało, ja już byłem bezwzględnym bandytą, do tego mówiłem – w zemście za Alinę gotów byłem im te ich puste łby gołymi rękoma odrywać. Po to tam pojechałem przecież. A potem gotów byłem im te łby nabijać na pal."
"Pamiętam jak obiecałem sobie kręcąc się pod tym dworcem, że to był jedyny wybryk mój, jedyny przejaw mojego nieposłuszeństwa wobec Ferajny. Ale życie szybko to zweryfikowało. Kolejny już wisiał w powietrzu."
"W życiu nie ten ma lepiej kto ma rację, psie i za kim prawda stoi, a ten kto więcej może. Kto się lepiej poukładał. Tak było, jest i będzie i nie zmienią tego żadni filozofowie."
"Od czasu jak do łask wróciła powieść kryminalna marzyło mi się, że trafię na antykryminał. Na uczciwą relację, jak się to odbywa naprawdę, w całej banalności zbrodni. Przyświecało mi w tym zdanie jednego z bohaterów prozy kryminalnej Karela Čapka, inspektora stojącego nad wykopanym damskim trupem: 'Panie, jak zejdzie skóra to już nici z całej urody'..."
Jan Gondowicz, Magazyn literacko-kulturalny "CHIMERA" luty 2015