„Ciszej z tym perfekcjonizmem”. Pokolenie Z zmienia firmy od środka: nie pyta o dress code, tylko po co w ogóle ta praca
Perfekcjonizm, korporacyjne maski i harówka po godzinach to dla pokolenia Z relikty starego świata. Wchodząc na rynek pracy, nie pytają, jak się dopasować — tylko jak zmienić zasady gry. Liczy się autentyczność, elastyczność i sens. — To nie jest generacja, która czeka na instrukcję. Ona stawia wymagania i zmusza firmy do prawdziwej transformacji — mówi Marta Łysiak, Managing Director w agencji kreatywnej Labcon. - Ciszej z tym perfekcjonizmem. Praca ma sens tylko wtedy, gdy niesie wartość — mówi Marta Łysiak, liderka o globalnym doświadczeniu, która dziś kieruje jedną z najbardziej kreatywnych agencji w Polsce. W podcaście Forbes Women nie owija w bawełnę: „To pokolenie nie pyta o dress code. Pyta, po co w ogóle ta praca”. Zetki — bo o nich mowa — nie chcą być kolejną generacją „dopasowanych”. Przychodzą na rynek pracy z jasno zarysowanymi oczekiwaniami i nie boją się o nich mówić. Nie zgadzają się na przeciętność, ale też nie zamierzają poświęcać życia na wspinanie się po cudzych drabinach sukcesu. — Oni nie walczą o prawa, oni budują nowy świat — podkreśla Łysiak. Autentyczność zamiast turbo-profesjonalizmu Pokolenie Z to generacja wychowana w świecie natychmiastowego feedbacku. Żyją online, komunikują się memami, emoji i TikTokami. I tego też oczekują od marek. — Dla nich liczy się prawdziwość, nawet jeśli komunikat nie jest dopracowany do ostatniego przecinka. Ma być szczery — wyjaśnia Łysiak. Marki, które to rozumieją, wygrywają. Przykład? Coca-Cola i OSHEE, które nie tylko inwestują w personalizację produktów, ale też wspierają projekty dotykające tematów ważnych społecznie jak zdrowie psychiczne. — OSHEE w kampanii z Matą poruszyło ten temat bardzo świadomie. To jest coś, co dla Zetów naprawdę się liczy — mówi szefowa Labcon. Liderka z globalnym doświadczeniem Łysiak jest doświadczoną obserwatorką i komentatorką trendów. Pracowała w Londynie, Singapurze, Irlandii, Brukseli, a studiowała we Francji. Do Polski wróciła z przekonaniem, że „można tu zrobić coś naprawdę odważnego”. Zaczęła od zera, dziś prowadzi agencję liczącą ponad 40 osób. Ale ta droga nie była wyłącznie pasmem sukcesów. W ostatnim roku zmierzyła się z rakiem. — To był szok, ale też moment przewartościowania. Musiałam na chwilę odsunąć się od pracy. Zespół przejął odpowiedzialność i sam musiał stać się liderem — wspomina. Ta historia tylko wzmocniła jej przekaz: autentyczność nie jest luksusem. Jest koniecznością. Praca? Tak, ale z sensem Dla pokolenia Z nie ma już mowy o pracy „dla pracy”. Liczy się sens, wartości, wpływ. — To nie jest generacja, która zostaje po godzinach tylko dlatego, że tak wypada. Jeśli nie rozumieją, po co coś robią, po prostu tego nie zrobią — mówi Marta Łysiak. Zmienia się też podejście do tzw. leadershipu. Wzorzec silnego, nieomylnego szefa odchodzi do lamusa. — Dziś lider musi być elastyczny. Musi rozumieć, że jedyną stałą w biznesie jest zmiana — mówi Łysiak, dodając, że nauczyła się tego jeszcze w Google. I że to właśnie elastyczność ratuje organizacje w czasach transformacji. AI? Tak. Ale z ludzką twarzą Nowe technologie? Labcon je wykorzystuje, ale z głową. — AI to świetne narzędzie do szukania inspiracji, analiz, moodboardów. Skraca procesy, ale nie zastąpi empatii. Nie wygeneruje emocji, nie stworzy narracji, która poruszy — zaznacza Łysiak. I dodaje, że kluczowe będzie rozróżnienie: co jest wygenerowane, a co prawdziwe. Użytkownicy to coraz częściej zauważają i oceniają. Dlatego storytelling wciąż pozostaje najważniejszym składnikiem dobrej komunikacji. — Bez opowieści jesteśmy kalekami w marketingu — mówi wprost. Uber Creativity i Media Ready Content Labcon stawia dziś na dwa hasła: Uber Creativity i Media Ready Content. Nie chodzi tylko o pomysłowość, ale o skuteczność. — Kreatywność musi być dopasowana do miejsca, formatu, grupy docelowej. Współpracujemy blisko z domami mediowymi i dlatego nasze kampanie naprawdę działają — tłumaczy Łysiak. To podejście coraz częściej przekonuje największych graczy na rynku. Nie wystarczy już być „ładnym w reklamie”. Trzeba być prawdziwym, elastycznym i skutecznym. Perfekcjonizm? Zdetronizowany Czy pokolenie Z obali kult perfekcjonizmu? Zdaniem Łysiak — tak, bo w ogóle nie grają w tę grę. — Dla nich nie liczy się idealny szef czy idealna prezentacja. Liczy się szczerość, emocje i intencja. Czy to oznacza rewolucję na rynku pracy i w marketingu? Tak. I nie ma już odwrotu. — To pokolenie zmusza nas do zmiany. I bardzo dobrze — kończy Marta Łysiak.