
Z korporacji do franczyzy. Droga do własnej restauracji McDonald's
12.12.2025 | 31 min.
[MATERIAŁ SPONSOROWANY] Franczyza staje się jedną z najczęściej rozważanych dróg dla osób, które chcą przejść z etatu do własnego biznesu. Kluczem są dopracowane procesy i wsparcie operacyjne. W rozmowie z Forbes Women Agata Przybyła opowiada, jak wygląda ten model w praktyce i czego naprawdę można się spodziewać, gdy przechodzi się z etatu do prowadzenia własnej restauracji McDonald's. FORBES WOMEN: Dlaczego po dwunastu latach na wysokich stanowiskach w korporacji rzuciłaś pracę i przeszłaś do McDonald's? Agata Przybyła: Zmieniłam priorytety. Od dawna myślałam o własnym biznesie, ale zawsze brakowało mi któregoś elementu: doświadczenia, kapitału albo pomysłu. Macierzyństwo dało mi dystans i zobaczyłam, że jestem gotowa na zmianę. Dlaczego wybrałaś akurat franczyzę? Szukam rozwiązań opartych na jasnych zasadach i realnym wsparciu. Przechodziłam z innej branży, więc potrzebowałam partnera z doświadczeniem. W McDonald's zobaczyłam stabilny model działania i strukturę, która nie zostawia franczyzobiorcy samego. Jak wyglądały pierwsze rozmowy i co przekonało cię do tego kierunku? Proces obejmuje rozmowy, weryfikację finansową i test Harrisona. Najważniejsze były dla mnie trzydniowe praktyki w restauracji. Przeszłam wszystkie stanowiska i zobaczyłam, jak funkcjonuje ten biznes na co dzień. Po tym łatwiej było podjąć decyzję o szkoleniu. Co najbardziej zmieniło twoje spojrzenie podczas praktyk? Skala procesów, których nie widać z perspektywy gościa. To nie tylko wydawanie zamówień, ale logistyka, tempo pracy i standardy, które wpływają na całą restaurację. Prowadzisz cztery restauracje. Co jest tu największym wyzwaniem? Utrzymanie spójności działania każdej lokalizacji. Kluczowy jest zespół kierowników i dobra organizacja pracy. Największą satysfakcję daje mi ich rozwój. Mam cudowny zespół. Da się to pogodzić z macierzyństwem? Tak. Pomaga mi to, że procesy są poukładane, a zespół potrafi działać samodzielnie. Dzięki temu mogę być blisko dziecka i jednocześnie prowadzić stabilny biznes. Pełna rozmowa wideo z Agatą Przybyłą dostępna jest w podcaście Forbes Women.

Nie wojna, lecz rozmowa. Jak kobiety i mężczyźni w Polsce uczą się siebie na nowo? #OnetAudio
07.11.2025 | 15 min.
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Czy w Polsce trwa wojna płci? A może to tylko echo politycznych debat, które nie mają wiele wspólnego z codziennością? Wawrzyniec Smoczyński, prezes Fundacji Nowej Wspólnoty zajmującej się zmniejszaniem polaryzacji w Polsce, w rozmowie z Katarzyną Gaweł przekonuje, że w domach toczy się nie walka, lecz dialog – często trudny, ale budujący. „Kiedy mówię o tym, że ludzie się układają z równością, to mówię o tym, że związki, rodziny wypracowują sobie swoje formuły równości" – mówi Wawrzyniec Smoczyński. To zdanie najlepiej oddaje ducha projektu „Kobiety i mężczyźni - 5 dialogów", zrealizowanego przez Fundację Nowej Wspólnoty we współpracy z firmą Kruk S.A. i dwunastoma organizacjami społecznymi. Projekt objął pięć trzygodzinnych spotkań online, w których uczestniczyli ludzie z różnych środowisk – z miast, wsi, o różnych poglądach, w różnym wieku. Tematy rozmów? Praca, rodzicielstwo, pieniądze, obowiązki domowe i role społeczne. Bo właśnie w tych obszarach najczęściej ujawniają się napięcia związane z równością. Zaskoczenie? Kobiety i mężczyźni potrafią się dogadać. „Równość dotarła do domów" – mówi prezes fundacji. – „Nie jest już tylko na sztandarach. Jest tematem rozmów między partnerami, rodzicami i dziećmi. Często to właśnie dzieci uczą dorosłych, czym jest równość". Ale nie wszystko jest różowe. W dialogach wybrzmiało też poczucie zagubienia – szczególnie wśród mężczyzn. Niektórzy czują się oskarżani zbiorowo, inni nie wiedzą, jak się zachować w nowej rzeczywistości. „Czasem obrywają na zapas, za wcześniejsze pokolenia" – zauważa Wawrzyniec Smoczyński. I dodaje, że kobiety również zaczynają to dostrzegać. Ważnym wątkiem rozmowy była też potrzeba wspólnoty – nie tylko między płciami, ale i wśród samych mężczyzn. „Mężczyźni potrzebują swoich forów, żeby rozmawiać o tym, jak się odnaleźć w nowym świecie" – mówi Wawrzyniec Smoczyński. I podkreśla, że równość nie musi oznaczać jednego modelu. Może być konserwatywna, może być progresywna – ważne, by była oparta na szacunku i wzajemnym uznaniu. Na koniec rozmowy pada zdanie, które mogłoby być mottem całego projektu: „To nie jest tylko tak, że możemy się nauczyć dobrej rozmowy – my to już potrafimy". Wystarczy tylko dać sobie przestrzeń, by naprawdę usłyszeć drugiego człowieka. Bio: Wawrzyniec Smoczyński - współzałożyciel i prezes Fundacji Nowej Wspólnoty, która zajmuje się zmniejszaniem polaryzacji w Polsce. Doradza korporacjom w zakresie ryzyka politycznego, uczy kadrę menedżerską myślenia krytycznego, przygotowuje zespoły do pracy w warunkach zmienności. Przez 13 lat pracował jako dziennikarz – pisał o sprawach międzynarodowych, gospodarce i polityce. Założyciel centrum analitycznego Polityka Insight. W latach 2019-2024 był pełnomocnikiem rektora Uniwersytetu SWPS, odpowiadał za strategię największej polskiej uczelni niepublicznej. Open Society Fellow, Marshall Memorial Fellow, Munich Young Leader i IMF Journalism Fellow. Członek Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych, alumn Leadership Academy for Poland.

Sztuczna empatia: lustro naszych emocji czy cyfrowa pułapka? #OnetAudio
24.10.2025 | 11 min.
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. W świecie, w którym samotność staje się epidemią, a technologia coraz śmielej wkracza w sferę emocji, pojawia się nowy gracz – sztuczna empatia. Czy cyfrowi towarzysze są odpowiedzią na nasze potrzeby, czy raczej zagrożeniem dla relacji, które budują społeczeństwo? Dr Ada Florentyna Pawlak, antropolożka technologii z Uniwersytetu SWPS, w rozmowie z Agatą Jankowską, kreśli obraz rewolucji, która już się dzieje – i której skutki mogą być bardziej dramatyczne niż utrata pracy przez AI. „Jesteśmy istotami niesionymi przez użyteczne fikcje" – mówi dr Ada Florentyna Pawlak, wskazując, że nasz mózg potrafi oswoić nieprawdę, jeśli tylko jest nam wygodna. To zdanie najlepiej oddaje charakter rozmowy, która nie tylko analizuje zjawisko sztucznej empatii, ale też stawia pytania o przyszłość człowieczeństwa w świecie zdominowanym przez algorytmy. Sztuczna empatia, choć brzmi jak oksymoron, nie jest już futurystyczną wizją. To realne narzędzie, które – jak pokazują dane – trafia do telefonów milionów użytkowników na całym świecie. Aplikacje takie jak Character AI, Replika czy Romantic AI pozwalają tworzyć cyfrowych towarzyszy, którzy nie tylko wspierają, ale też... schlebiają. Użytkownik decyduje, czy jego wirtualny przyjaciel ma być lojalny, przekorny, czy może romantyczny. Można mu nadać wygląd, osobowość, a nawet emocjonalne reakcje. „Zaczynamy traktować tych agentów jak lustra" – zauważa gościni. To nie tylko metafora. W świecie, gdzie relacje międzyludzkie wymagają kompromisów, cyfrowy partner staje się idealnym odbiciem naszych oczekiwań. Bez sprzeciwu, bez trudnych rozmów, bez ryzyka odrzucenia. Ale za tą wygodą kryje się niepokój. Sztuczna empatia nie podlega demokratycznej debacie. „To wielki eksperyment społeczny" – mówi dr Ada Florentyna Pawlak. I jak każdy eksperyment, niesie ryzyko. Zwłaszcza gdy trafia w ręce dzieci i młodzieży, których mózgi dopiero się rozwijają. Brak doświadczenia, krytycznego myślenia i sieci społecznej sprawia, że młodzi ludzie mogą łatwo zatracić granicę między rzeczywistością a cyfrową iluzją. Rozmowa dotyka też aspektów ekonomicznych. W świecie, gdzie samotność jest powszechna, sztuczna empatia staje się produktem – i to bardzo dochodowym. Bo więź, choć cyfrowa, może być równie silna jak ta prawdziwa. Czy da się to zatrzymać? Gościni nie ma złudzeń: „Dopóki będziemy cyborgicznymi rodzicami zanurzonymi w nasze urządzenia, nic się nie zmieni." Legislacja może pomóc, ale nie rozwiąże problemu. Potrzebna jest refleksja – indywidualna i społeczna. Na koniec pojawia się pytanie o miłość i przyjaźń. Czy przetrwają w świecie, gdzie emocje można zaprogramować? Dr Ada Florentyna Pawlak odpowiada z nadzieją: „Przyjaźń ma niezwykle leczący stosunek. Badania pokazują, że posiadanie choćby jednego przyjaciela, przy którym możemy być sobą, wpływa na dobrostan bardziej niż związek". Sztuczna empatia może być kolejną użyteczną fikcją, ale to od nas zależy, czy stanie się fundamentem nowej kultury, czy tylko cyfrowym lustrem, w którym zatracimy siebie.

Biżuteria, która mówi głośno. Maria Magdalena Kwiatkiewicz o wartościach, sukcesji i sile kobiecego głosu #OnetAudio
17.10.2025 | 16 min.
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Zaczynali od ręcznie robionych kolczyków sprzedawanych na targach w Norwegii i Londynie. Dziś firma Yes to ponad 300 salonów w Polsce, Czechach i na Słowacji oraz roczne przychody przekraczające 400 milionów złotych. Maria Magdalena Kwiatkiewicz, współzałożycielka i wieloletnia prezeska marki, opowiada o czarnych łabędziach, sile wartości w biznesie, sukcesji i biżuterii jako formie manifestu. W rozmowie z Małgorzatą Mierżyńską dla Forbes Women odsłania kulisy budowania rodzinnego imperium jubilerskiego. „Myślę, że szczęściu trzeba pomagać" – mówi Maria Magdalena Kwiatkiewicz, oddając w jednym zdaniu filozofię, która towarzyszyła jej przez ponad cztery dekady prowadzenia firmy. To nie tylko wiara w intuicję, ale przede wszystkim w ciężką pracę, elastyczność i odwagę mówienia o tym, co ważne – także w kampaniach reklamowych. Rozmowa z Marią Magdaleną Kwiatkiewicz to opowieść o kobiecej sile, która nie boi się trudnych decyzji, ani wyzwań. Od stanu wojennego, przez kryzysy lat 90., po pandemię – firma Yes przetrwała dzięki konsekwencji, rodzinnej solidarności i umiejętności „ucieczki do przodu". Ale to także historia o tym, jak biżuteria może być czymś więcej niż ozdobą – może być głosem w sprawach społecznych, symbolem wartości, a nawet formą protestu. Gościni nie boi się mówić o zaangażowaniu społecznym, które dla wielu firm wciąż jest tematem tabu. „Spoty reklamowe nie muszą mówić tylko o rzeczach błahych. Mogą mówić o bardzo ważnych" – podkreśla. Jej kampania „Jestem kobietą" była manifestem przeciwko wykluczeniom i dowodem na to, że marka może mieć odwagę mówić głośno. W rozmowie nie zabrakło też refleksji nad sukcesją – procesem, który w firmie rodzinnej wymaga nie tylko strategii, ale i emocjonalnej gotowości. „Ci, którzy przejmują, muszą być gotowi do przejęcia. Ci, którzy oddają, muszą być gotowi do oddania" – mówi Maria Magdalena Kwiatkiewicz, podkreślając, że najważniejsze są relacje rodzinne, a nie struktury korporacyjne. Na koniec – pasja. Biżuteria, fotografia, podróże na krańce świata. Wszystko to splata się w życiu Marii Magdaleny Kwiatkiewicz w jedną opowieść o kobiecie, która nie tylko stworzyła firmę, ale także nadała jej duszę.

Literatura, intuicja i głos kobiet #OnetAudio
10.10.2025 | 14 min.
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. W świecie, w którym kobiety po raz pierwszy w historii stanowią ponad połowę autorów książek, Hanna Mirska-Grudzińska nie tylko obserwuje ten przełom – ona go współtworzy. Jako założycielka i redaktorka naczelna wydawnictwa Marginesy, od lat buduje przestrzeń dla literatury odważnej, ważnej i pięknej. W rozmowie z Katarzyną Gaweł dla Forbes Women opowiada o roli intuicji w wydawaniu książek, o tym, dlaczego warto inwestować w literaturę, nawet jeśli nie zawsze się to opłaca, i o tym, jak książki mogą zmieniać społeczne narracje. „Wydawanie książek to dla mnie nie tylko praca, to misja. To sposób, w jaki mogę wpływać na świat, w którym żyję" – mówi Hanna Mirska-Grudzińska, podkreślając, że decyzje wydawnicze to nie tylko kalkulacje biznesowe, ale przede wszystkim wybory oparte na wartościach i wrażliwości. Wydawnictwo Marginesy, które prowadzi Mirska-Grudzińska, stoi za takimi tytułami jak „Chłopki" Joanny Kuciel-Frydryszak – książki, która stała się społecznym fenomenem odsłaniającym niewidzialną pracę kobiet i systemowe nierówności płci – oraz „W stronę Anny" Sylwii Góry, pierwszej biografii Anny Iwaszkiewicz. Obie publikacje pokazują, że literatura może być nie tylko piękna, ale i potrzebna, aby naświetlać ważne tematy czy też pokazywać postaci historycznie zapomniane i niedoceniane. Hanna Mirska-Grudzińska nie ukrywa, że w procesie wydawniczym ogromną rolę odgrywa intuicja. „Nie jestem w stanie wydać książki, która mnie nie porusza. Nawet jeśli miałaby się dobrze sprzedać" – przyznaje. To podejście sprawia, że Marginesy są dziś jednym z najbardziej rozpoznawalnych wydawnictw w Polsce, cenionym za odwagę i jakość. W rozmowie pojawia się też refleksja nad rolą wydawnictwa w czasach, gdy autorzy coraz częściej stają się marką samą w sobie. Gościni widzi w tym szansę, ale i wyzwanie: „Wydawnictwo to nie tylko drukarnia. To partner, który pomaga autorowi zbudować kontekst, historię, głębię". Na pytanie o radę dla kobiet, które marzą o napisaniu książki, odpowiada bez wahania: „Nie czekajcie na idealny moment. Piszcie. Wasz głos ma znaczenie".



Forbes Women Podcast