Wychowywałam się według wartości chrześcijańskich, ale nie doświadczałam obecności Boga. Za to była pustka, strach, niepewność. Przed maturą zaczęłam modlić się o swoje życie, chciałam, żeby On naprawdę mi się objawił. Zaraz na początku studiów trafiłam na kurs ewangelizacyjny. Spotkałam ludzi, którzy Go znali. Po poznaniu ich świadectwa stanęłam przed wyborem: czy przyjąć Jezusa jako Pana i Zbawiciela? I zrobiłam to. Leżałam w takiej "bańce pokoju" przez godzinę. Nowe życie zaczęło się od tego, że lęk, towarzyszący mi od lat, zniknął. Bóg zmienił mnie, nauczył słuchać i… służyć.
--------
21:52
Bóg dźwiga mój ciężar - Ewa
Chodziłam do kościoła, lekcje religii, różaniec… Życie się toczyło, założyłam rodzinę. Ale w tym kościele, a nawet w rodzinie, gdzie był ksiądz, brakowało radości, Ducha. Mijały lata. I spotkała mnie osobista tragedia. Trudno o tym mówić. Zostałam z tym sama. Ale zaczęli pojawiać się ludzie jak Boży posłańcy, tylko tacy. W kościele protestanckim spotkałam ludzi uśmiechniętych, szczęśliwych mimo przeżytych tragedii, śpiewających takie pieśni, że serce się raduje. Mówili o Bogu, który zmienił ich życie. Poznałam Jezusa i to jest piękne! Zaczęłam inaczej postrzegać ludzi, z miłością.
--------
20:34
Przyjaciel, który idzie ze mną - Aleksandra Fronczek
Gdy moja młodsza siostra się nawróciła, widziałam w tym sektę, byłam sceptyczna, wręcz wojująca. Mimo to pojechałam na obóz chrześcijański, gdzie... doświadczyłam Boga. Za namową siostry zgodziłam się, aby ktoś pomodlił się o moje uzdrowienie. To było kilka słów o zdrowiu. A ja zaczęłam płakać. I nie przestawałam. Po dwóch dniach ochrzciłam się. Następne lata były czasem wzrostu i... wygranej walki z lękiem, demonami. Stałam mocno na Słowie Bożym. Nie wyobrażam sobie, gdzie bym była (i czy w ogóle bym była) w swoim życiu, gdybym nie spotkała Jezusa. On jest fundamentem i prowadzi mnie.
--------
21:29
Bóg mi odpowiada – Anna
Jako dziecko nauczyłam się, że Bóg za dobre wynagradza, a za złe – karze. I raczej spodziewałam się tego drugiego. Dziś bojaźń Boża nie jest już dla mnie strachem, ale pokorą i oddaniem. On jest dobrym, kochającym, łaskawym Ojcem. Zrozumiałam to na drodze wielu doświadczeń, bo jestem uparta. Musiałam odpowiedzieć na trudne, mocne i poruszające pytania: czy masz pewność zbawienia? Czy wierzysz, że Bóg cię kocha? Oddałam życie Jezusowi i później przez lata wielokrotnie doświadczałam Bożej miłości, także jako samodzielna (nie lubię słowa „samotna”) matka. Mam wszystko, czego potrzebuję.
--------
20:08
Grubą kreską - świadectwo M.
Za fasadą udanego życia, pełnego sukcesu, kryje się tak naprawdę cierpienie duszy i tęsknota do Boga. Byłam studentką, gdy rozpadł się mój związek. Pustkę po nim chciałam zagłuszyć życiem kobiety wyzwolonej. Nic nie może mi się stać – myślałam. Skończyło się niechcianą ciążą i aborcją. Jak się okazało, z grona imprezowego zostałam sama, znajomi się odsunęli. Wokół mnie zaczęli się pojawiać ludzie wierzący. Pokazali mi miłość Bożą i niezwykłą mądrość, pokorę, niezłomność. Zrozumiałam, że jestem spętana przez Złego, nawróciłam się. Jednak całkowita, dogłębna przemiana przyszła później, w szpitalu, gdy czekałam na usunięcie nowotworu…